fotki
Witamy!
Dawno nas tu nie było, co nie znaczy, że nic się w naszym "domu marzeń" (jak twierdzi kierownik budowy) nie działo. Od dłuższego czasu dzielny inwestor w pocie czoła walczył z sufitami - akcja zakończona sukcesem. Po tejże akcji na plac boju zawitała ekipa i cyt. "cały misterny plan w pi...u!". Po wizycie na budowie i oględzinach poczynań fachowców dnia pierwszego Mąż zawitał w domu ze łzami w oczach. Dnia drugiego łzy również się pojawiły tym razem ze śmiechu i bezsilności. Dowcip z życia wzięty (jeden z licznych) panowie z ekipy po uwadze Męża, że nie odkurzyli ścian przed gipsowaniem, kolejnego dnia postanowili sie poprawić i odkurzyli... tyle tylko że zamiast ścian zamietli całą podłogę. Ogólnie ciśnienie krwi nieco podwyższone, komórki gorące od codziennych (delikanie mówiąc) wytycznych a efekty prac na poniższej fotorelacji.
Pozdrawiamy serdecznie szczególnie namiętnie czytających bliskich z nowosolskich stron!!
Witamy wszystkich!
Dzisiaj w godzinach popołudniowych mąż w trosce o swoje zdrowie psychiczne umeblował wygódkę a wszystko po to by na sygnale nie wracać do domu. Zaczynają się powoli zakupy, które cieszą zoneczkę już nie kable, rury, płyty i inne takie. Teraz to co tygryski lubią najbardziej...
Pozdrawiamy wszystkich czytających