Witamy!
Nie było nas tu jakiś czas, co nie znaczy, że w Arku nic się nie działo. "Prądowa" skrzynka z kablami zaległa na ścianie - duma męża, drzwi wewnętrzne od czerwca się robią u stolarza i coś niestety zrobiś się nie mogą, bo zawsze coś, ale teraz w tą sobotę pan stolarz zapowiedział że na 100 %. Szkoda tylko że ta stówa obiła mi się o uszy już trzy razy. Życie ostatnio nas nauczyło, że wszystko co mówią fachowcy należy traktować z przymróżeniem oka. Podobnie jak firma od paneli, kasę zainkasowała a paneli ni hu hu. Najpierw kurier dojechał niby nie tam gdzie trzeba, później okazało się podobno że jedna z paczek została uszkodzona, później kolejna uległa zniszczeniu i takie tam bajeczki opowiadali przez telefon. W końcu dotarły po wielu bojach. Mąż mimo gorączki i to nie na dworze rzucił się w wir pracy a oto jego efekty.
Pozdrawiamy szczególnie Mamusię z Nowej Soli!!!